4 lutego 2011

Updike

Updike jeszcze raz. Tym razem Wyjdź za mnie. Temat bardzo podobny jak w Parach, ale bohaterami są członkowie dwóch tylko rodzin.
Jest mąż i ojciec, rozdarty między żoną i kochanką (i domagający się zrozumienia dla jego namiętności i rozterki, biedactwo), oddana żona nieświadoma niewierności męża. I dzieci, z którymi właściwie nikt się nie liczy (i trochę z nimi jak w Nic śmiesznego - A co z dziećmi? Zabiorę. A jak nie będą chciały? To zostawię).

Akcja jego powieści toczy się w czasie rewolucji obyczajowej na przełomie lat 60. i 70. Bohaterowie starają się żyć zgodnie z kultem dążenia do samorealizacji i niezależności.
"Pigułkowy raj" pozwala na nieskrępowane pozamałżeńskie kontakty seksualne. Free Love, hej! Odkrycie wszechczasów, pigułka antykoncepcyjna (a w razie czego możliwość przeprowadzenia aborcji), zwalniała z zobowiązań, odpowiedzialności i wierności.
Skutki prawne rewolucji obyczajowej trudno przecenić, Updike przedstawia jednak te czasy z perspektywy małych amerykańskich miasteczek i ich mieszkańców, dla których przyznanie kobietom praw wyborczych czy zniesienie ustawy zabraniającej mężatkom pracy zawodowej były tylko tłem dla nieskrępowanej ekspresji seksualnej ;-)
Wolność ma swoje niebezpieczeństwa i wyzwania tak samo jak brak wolności. Ale racja musi być po stronie wolności choćby ta wolność była trudna i kłopotliwa
(cytat stąd ).
No i zgadzam się, mamy prawo do wolności, jakkolwiek głupio ją wykorzystujemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz