11 września 2010

Myślę sobie

Dwie myśli po lekturze fragmentu Etyki Marii Szyszkowskiej:

Przemoc to nie tylko działania mające na celu podporządkowanie osób wbrew ich woli, nie zawsze ma krwawy charakter. "To także agresywna manipulacja, która ma na celu ukierunkować kogoś w taki sposób, by osiągnąć własne cele" - to już niestety widać na każdym kroku, częściej być może doświadczamy tego rodzaju przemocy w naszym cywilizowanym [sic!], w miarę bezpiecznym świecie.
Szyszkowska wskazuje na związek przemocy z władzą (nie tylko z resztą polityczną) i propagandą.
Przemocą w tym znaczeniu jest również nacisk kultury masowej z jej gotowymi wzorcami zachowań. "Wytwarzają się tą drogą sztuczne potrzeby tak silne, że jednostki już nie poddają ich ocenom moralnym".
Spośród wielu wymienionych źródeł przemocy "przekonanie o własnej nieomylności lub fanatyczne wyznawanie określonych poglądów" wydaje mi się szczególnie niebezpieczne w odniesieniu do osób mających szeroki wpływ na innych. Ludzie o nieukształtowanym światopoglądzie nie zdają sobie sprawy z siły manipulacji, jakiej podlegają. Brak refleksji nad wpływami, którym ulegają i ślepa wiara w dobrą wolę ich duchowych przywódców powoduje że stają się ich rękach bezwolnymi narzędziami.

"Jednym z przeświadczeń, w które pragniemy wierzyć i przyjmować za prawdziwe jest pogląd, że ludzkość doskonali się moralnie".
Chcemy wierzyć, ale historia na to nie wskazuje. Doskonali się prawo, któremu podlegamy i które stosujemy, ale moralność - stoi w miejscu (w najlepszym razie).
Człowiek jest widziany jako istota społeczna, choć nieustannie dochodzi do konfliktów na linii jednostka-społeczeństwo. Każdy żyje w swój indywidualny sposób a uwikłany jest w problemy zbiorowości za sprawą własnej niesamowystarczalności i potrzeb. Współdziałanie i wypełnianie obowiązków wobec innych wymaga wysiłku i nieraz działania wbrew własnym potrzebom. Praca dla innych wymaga codziennej walki z własną naturą i egoizmem. Piekło to inni, trudno zaprzeczyć.

Cytaty z: Maria Szyszkowska, Etyka. Białystok: KAW, 2010.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz