Emmanuel Lévinas nazywa spotkanie z Innym wydarzeniem fundamentalnym. Odkrycie Innego jest fundamentem poznania mnie samego. Przez pryzmat Innego, jego śladów, poznajemy siebie. Najważniejszą wartością jest jednostka ludzka – ja, ty, Inny. Muszę stanąć z Innym twarzą w twarz i prowadzić z nim dialog. Muszę wziąć za niego odpowiedzialność. U Lévinasa Inny jest wyidealizowany do skrajności – w jego horyzoncie pojawia się dobro, pragnienie dobra; ofiarowanie się innym jako spełnienie człowieczeństwa.
Tymczasem Jean Paul Sartre pisał, że piekło to Inni. Dlaczego?
Dla samego siebie nieustannie projektuję przyszłość, staję się. Inni widzą mnie tak, jak widzą przedmioty, patrząc na mnie odbierają mi podmiotowość. Widzą mnie, dotykają mnie – jak meble, rzeczy. Widzą mnie wyłącznie jako byt przedmiotowy. Piekło to inni.
Również u Kanta Ja jest niepowątpiewalne, pierwotne. Podobnie i u Kartezjusza – Cogito, ergo sum – podstawa rozważań. I tak wymieniać by jeszcze można. Postawa Lévinasa wyróżnia się tu spośród tradycyjnego w filozofii rozumienia Ja.
Bronisław Malinowski mówił (w kontekście kultur), że Inny to zwierciadło, w którym jestem oglądany, które mnie demaskuje i obnaża.
I widzę, że wbrew wszystkiemu, wbrew otwartości na innych – Inny jest... wrogiem? (niekoniecznie,za mocno powiedziane), intruzem? OBCYM (z całą konotacją tego słowa) na pewno.
Na marginesie Spotkania z Innym (Ryszard Kapuściński, Spotkanie z Innym : Encountering. Kraków, 2007)
Nota bene jaki jest sens wydawania książki w twardej oprawie, zawierającej JEDEN artykuł 10-stronicowy, nie wiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz